Źródło światła cz. 3
Wtedy mogła powstać z tych dostrzeżeń mechanika; stopniowo zasady mechaniczne znalazły wreszcie zastosowanie do objaśnienia ruchów ciał niebieskich. Śledzimy za rozwojem astronomii przez Hipparchla i Ptolemeusza; a po długiej przerwie, gdzie widnieją nazwiska Kopernika, Galileusza, Tycho de Brahe i Keplera, wśród wysokości umysłowych, na jakich stali ci mężowie, Wznosi się jak szczyt górski Newton, spoglądający na nich wszystkich ze swej potężnej wyniosłości.
Lecz i inne sprawy, prócz ruchów gwiazd, zwracały uwagę świata starożytnego. Światło było zjawiskiem powszednim; od najdawniejszych czasów umysł ludzki usiłował wytłumaczyć istotę jego. Bez doświadczenia, które stało się udziałem późniejszego stopnia rozwoju naukowego, niewielki postęp mógł być w tej dziedzinie osiągnięty. To też starożytni byli daleko mniej szczęśliwi w badaniu światła, aniżeli w badaniu ruchów słońca i gwiazd; uczynili jednak i tu pewne postępy. Przekonali się, że światło odbija się od powierzchni wygładzonych, i że kąt padania jest równy kątowi odbicia. Te wyniki ciekawości naukowej starożytnych stanowią, punkt wyjścia w obecnym szeregu wykładów.