Źródło światła cz. 2

Wszystkie nasze poglądy na przyrodę, najwznioślejsze i najosobliwsze nawet, mają swe źródło w doświadczeniu. Pogląd na wolę osobistą w przyrodzie polega na tej samej podstawie. Dziki widział w burzy i ciszy zjawisk przyrody obraz swego własnego zmiennego usposobienia i przypisywał te zjawiska istotom, ulegającym tym samym co i on namiętnościom, lecz znacznie od niego potężniejszym. Tak więc pojęcie o przyczynowości, polegające na przekonaniu, że nic w przyrodzie nie dzieje się samo przez się, iż musi być przez coś poprzedzone, choć niewidzialnie, panowało w umyśle dzikiego przy jego pojmowaniu zjawisk przyrody. Cała nauka powstała z tej dążności umysłu ludzkiego do poszukiwania przyczyn zjawisk.

Nie będziemy się zwracać do najpierwszych umysłowych kroków człowieka, dokonywanych po omacku; nie będziemy się tym bardziej wdawać w żmudne badanie rozwoju błądzącej po omacku ludzkości. Rozpocznijmy od tej chwili w rozwoju człowieka, gdy stopniowo, czy też nagłe  doszedł do posiadania i władania przyrządem myślenia. Na pewien przeciąg czasu – historycznie bardzo długi – poprzestawać musiał jedynie tylko na dostrzeganiu; przyjmował, co mu nastręczała przyroda, i tein ograniczała się jego działalność duchowa. Pozorne ruchy słońca i gwiazd przede wszystkim pobudziły umysł do pytań; astronomia zatem najpierw rozwinęła się jako nauka. Powoli i z trudnością zakrzewiły się pojęcia o siłach przyrody w umyśle człowieka.