Źródło światła cz. 6

Usuńmy cienki drucik i przymocujmy do rozsuniętych końców grubego drutu po zaostrzonej sztabce węglowej; przy zbliżeniu ostrzy dostrzegamy drobną gwiazdkę świetlną.

Otóż światło, którym przy wykładach posługiwać się będziemy, jest tylko powiększeniem tej gwiazdki. Użyjemy zamiast dziesięciu – pięćdziesiąt ogniw. Źródło światła, w taki sposób otrzymane, umieszczone w skrzynce zaopatrzonej w odpowiednie soczewki, da potężne promienie świetlne, niezbędne da naszych doświadczeń.

Wspomnę tu o ogólnie rozpowszechnionym błędnym zdaniu, że dzieła przyrody, włączając w nie i oko ludzkie, są teoretycznie doskonałymi. Oko od wieków dąży do doskonałości; lecz miną jeszcze stulecia, zanim jej dosięgnie. Gdy patrzę na olśniewające światło naszej wielkiej baterii, widzę kulę świetlną, lecz nie mogę dojrzeć kształtu ostrzy węglowych, wysyłających światło. Objaw ten w sposób następujący objaśnić możemy. Rzućmy obraz ostrzy węglowych na ekran, posługując się całkowitą powierzchnią soczewek latarni dla wytworzenia obrazu. Obraz nie jest wyraźny, lecz otoczony jasnym polem, pokrywającym prawie obraz węgli.