Załamanie światła cz. 1
Dłużej aniżeli przez tysiąc lat nie uczyniono optyce ani jednego kroku naprzód poza prawem odbicia. Uczeni wieków średnich usiłowali z jednej strony stawiać na priori prawa wszechświata na zasadzie własnego przekonania wewnętrznego, podczas gdy z drugiej strony inni z pomiędzy nich byli tak przejęci rozmyślaniami o świecie przyszłym, że z pogardą prawdziwą spoglądali na wszystkie sprawy tego świata.
Euzebiusz, mówiąc o badaczach przyrody współczesnych, pisze: „Nie z braku świadomości o sprawach, które ich w podziw wprawiają, lecz gardząc ich niepożyteczną pracą, myślimy mało o nich i zwracamy nasze dusze do zajęcia się lepszymi rzeczami“. Podobnież odzywa się Lectantius: „Poszukiwać przyczyn rzeczy; pytać, czy słońce jest tak wielkie, jakiem się być wydaje, czy księżyc jest wklęsły czy też wypukły; czy gwiazdy przymocowane są do nieba, czy też unoszą się swobodnie w powietrzu; jakiego kształtu i z czego jest niebo, czy się znajduje w spoczynku, czy też się porusza; jaka jest wielkość ziemi i na jakiej podstawie spoczywa, czy też jest zawieszona; badać to i wygłaszać o tern domniemania, jest to toż samo, co debatować o tym, co myślimy o mieście, którego nazwę słyszą właściwe badania naukowe, dotyczące załamania światła, zostały podjęte w roku 1100 przez filozofa arabskiego, nazwiskiem Alhazan.