Załamanie światła cz. 7

Całkowite odbicie zachodzi wówczas tylko, jeżeli promień ma przechodzić z ośrodka mocniej załamującego do ośrodka załamującego słabiej; zachodzi wówczas zawsze, skoro tylko kąt padania jest dość wielki. Od tego zależą w pewnym stopniu miraże na pustyniach i inne analogiczne zjawiska atmosferyczne. Jeżeli, na przykład, słońce ogrzewa wielką powierzchnię piaszczystą, warstwa powietrza, dotykająca i piasku, staje się lżejszą i słabiej załamującą, aniżeli powietrze, znajdujące się wyżej. Wskutek tego promienie, wysyłane przez daleki przedmiot i padające bardzo ukośnie na powierzchnię tej ogrzanej warstwy, niekiedy ulegają całkowitemu odbiciu, wytwarzając obrazy podobne do obrazów w wodzie. Widziałem obraz skały zwanej Mont Tombeline, wyraźnie odbity od powietrza ogrzanego na brzegu Normandii niedaleko od Ayranches; takie z wodno zjawiska sprawiały prawdziwe męki tantalowe spragnionym żołnierzom armii francuskiej w Egipcie.

Kąt, oznaczający granicę, poza którą występuje całkowite odbicie, nazywa się kątem granicznym. Oczywiście kąt ten zmniejsza się przy powiększeniu współczynnika załamania. Dla wody wynosi on 48,5 procent dla flint-glasu 38,41 stopni, a dla diamentu 23,42 stopni. To też w diamencie wszystkie światło, padające w obrębie dwu kwadransów całkowitych, czyli 180 stopni, skupia się w przestrzeni, ograniczonej kątem 47,24 stopni (dwa razy po 23,42 stopni). Do tej wielkiej zdolności załamywania przyłącza się w diamencie wielka zdolność rozszczepiania i odbijania światła; od tego zależy nadzwyczajny blask diamentu zarówno w świetle białym jak i zabarwionym.