Prostoliniowe rozchodzenie się światła cz. 4

Jedno z głównych zagadnień nauki, na którym polega przeważnie jej rozwój, jest dopomaganie zmysłom człowieka, wprowadzanie go w dziedziny, w które bez tej pomocy przeniknąć by nie zdołał.  Tak więc uzbrajamy oko w teleskop, gdy chcemy zbadać przestrzeń daleką, i w mikroskop, gdy chcemy śledzić ruchy i budowę w ich wymiarach najmniejszych. Otóż wykazane prawo odbicia kątowego wraz z okolicznością nieważkości światła, daje możność powiększania w nadzwyczajnym stopniu drobnych ruchów. W taki sposób znakomity Gauss po przytwierdzeniu zwierciadełka do swych zawieszonych magnesów, dostrzegając odbite w nich obrazy podzielonej skali, zdołał wykazać najdrobniejsze zmiany kierunku siły magnetycznej ziemi.

Przez podobne urządzenie można uczynić dostrzegalnymi słabe przyciągania i odpychania ciał diamagnetycznych. Bardzo małe wydłużenie sztaby metalowej od ciepła ręki można w ten sam sposób powiększyć tak bardzo, że promień odbity, użyty do tego, przesunie się o 20 do 30 stóp. Można tak samo wykazać wydłużenie sztaby żelaznej od magnesowania. Helmholtz już dawno posługiwał się tym sposobem dla pokazania swym słuchaczom klasycznych doświadczeń du Bois Reymond’a, dotyczących elektryczności zwierzęcej; w galwanometrze zwierciadlanym Sir William’a Thomson’a zasada ta znalazła jedno z ostatnich i najważniejszych zastosowań.