Ośrodki przewodzące głos cz. 2
Wtedy po wężu przebiegnie fałda, widoczna dla wszystkich; mknąc szybko ku drugiemu końcowi, odskoczy stamtąd, t. j. odbije się, wróci do pierwszego, tu znów ulegnie odbiciu, aż po kilku powrotach stłumi się całkowicie. Przy miarowym a wprawnym poruszaniu jednego końca możemy posyłać t. z. fale, niby grzbiety i doliny, pędzące wzdłuż naszego sprężystego przewodnika.
Uprzytomnijmy też sobie, co się dzieje, gdy na gładką tafię wodną pada kamyk; widzimy tworzące się o wspólnym środku pierścienie, które, unosząc się i opadając na przemian, stają się z wolna coraz szersze. Należy stwierdzić, że to nie woda biegnie we wszystkie strony z tego miejsca, gdzie padł kamyk: lekkie ciało, jak słomka lub korek, położone w którymkolwiek miejscu tafli wodnej, prawie wcale stamtąd nie schodzi, unosząc się jedynie i opadając na przemian.
Podobnież, gdy głos powstaje w powietrzu, drgania ciała dźwięczącego wstrząsają powietrzem i wywołują w nim z kolei drgania, które się rozbiegają we wszystkie strony i obejmują w ten sposób warstwy powietrza coraz dalsze i dalsze. Te to zaburzenia, mknące przez powietrze, nazywamy falami głosowymi.